27 maja 2023

Jedna z 20%

Depresja okołoporodowa dotyczy około 20 % kobiet w ciąży lub po porodzie. To co 5  ciężarna lub mama. Ja miałam te nieszczęście być 1 z tych 20 % kobiet. 

Historia każdej z nas, mam chorujących na depresję jest inna, ale są rzeczy, które nas łączą. To jest doświadczenie chronicznego albo intensywnego stresu. Depresja jest reakcją organizmu na zbyt dużą lub zbyt intensywną dawkę stresu, jakiego doświadczyłyśmy. 

Chciałabym podzielić się z Tobą moją historią, bo może czytając ją znajdziesz tam też część swojej historii i to pokieruje Cię w stronę zadbania o siebie, poszukania dla siebie wsparcia. 

 

Czynniki depresjogenne: 

 

Depresja okołoporodowa dotknęła mnie kiedy byłam w drugiej ciąży. To był czas bardzo stresujący wszystkich na około jak i wynikający z życia prywatnego.

Jako główną przyczynę depresji uznaje się chroniczny lub intensywny stres. W moim przypadku był to stres wynikający z poczucia lęku i strachu przez:

- pandemię. Doświadczenie odcięcia od znajomych przez narzucone restrykcje, wszechotaczającego lęku o zdrowie własne i bliskich.

- wybuch wojny na Ukrainie. Kolejna dawka lęku i stresu. 

- stres w związku z kupnem mieszkania, przeprowadzką, zmianą szkoły starszej córy

- niestabilna sytuacja finansowa 

- złe relacje rodzinne 

- złe relacje zawodowe 

 

Do tych stresorów doszły czynniki związane z ciążą:

  • lęk o rozwój dziecka ze względu na niejasności w USG
  •  zaburzenia pracy tarczycy. Tu endokrynolog stwierdził, że przy niskim poziomie hormonów tarczycy obniżony nastrój jest normą. Dlatego też nie sięgałam po wsparcie psychologiczne będąc w ciąży, ponieważ za swoje złe samopoczucie po części obwinialam problemy z tarczycą.
  •  nieodpowiednia opieka okołoporodowa. Kiedy powiedziałam lekarzowi prowadzącemu ciążę o moim kiepskim samopoczuciu, naskoczył na mnie, że nie potrafię zaakceptować faktu, że jestem w ciąży, a to wiąże się z odmiennym samopoczuciem: "A co pani w tej ciąży chce góry przenosić?!". W tym momencie lekarz powinien dać mi do wypełnienia jedną ze skal depresji lub skierować do poradni zdrowia psychicznego. Tu niestety miało miejsce zaniedbanie z jego strony. 

 

I tak minęła mi ciąża pełna stresu, lęku, poczucia zagrożenia.

 

Kiedy urodziłam na początku czułam moc. Na oddziale poporodowym była ze mną na sali nastolatka, która miała trudność w opiece nad noworodkiem. Starałam się jej pomóc. Kiedy wróciłam do domu, potrzebowałam odpocząć. Mój noworodek był bardzo wymagający. A ja nie miałam już tej mocy, którą czułam w szpitalu. Czekałam na energię jaką miałam w sobie na początku macierzyństwa z pierwszą córką, jednak je ciągle byłam w dołku. I tu pojawia się kolejny czynnik depresjogenny:

  • niespełnione oczekiwania, poczucie rozczarowania macierzyństwem.

Kiedy tworzymy oczekiwania co do tego jak miałoby wyglądać nasze bycie z dzieckiem, a rzeczywistość ich nie spełnia, pojawia się stres i negatywne odczucia: złość, smutek, zniechęcenie.  

 

Kolejnym z czynników depresjogennych były:

  •  trudności ze zdrowiem moim: rozejście kresy białej, częste po porodzie, ale dla mnie zawsze niezależnej i aktywnej fizycznie, usłyszenie, że nie będę mogła długo ćwiczyć i bardzo uważać z dźwiganiem było ciężkie do zniesienia. To było może bardziej frustrujące niż lękowe, ale lękowe na pewno było podejrzenie nowotworu oka.
  • kłopoty zdrowotne małej: skaza białkowa, atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry, inne alergie, obniżone napięcie mięśniowe, problemy z bioderkami. Wszystkie te choroby udało się zdiagnozować po kilku miesiącach i podjąć odpowiednie działania. Ja wiem, że są dzieci, które chorują bardziej, ale chyba dla każdej matki kiedy dziecko ma jakieś problemy zdrowotne jest to stres. 
  •  trudności w opiece nad dzieckiem: ulewania, problem ze spaniem, niechęć do wózka. Ciągły płacz. Wstydziłam się wyjść na spacer, bo wiedziałam, że za chwilę włączy jej się syrena alarmowa, a ludzie na około patrzyli na mnie z politowaniem. Spacery generalnie służą regeneracji, moja spacery z małą były walką o przetrwanie. 

 

Jak uporałam się ze zdrowiem swoim, małej i po 6 m-cu opieka nad nią stała się dla mnie łatwiejsza, skończyły się ulewania kiedy rozszerzyłyśmy dietę, spała w spacerówce, to spadły kolejne stresory: śmierć i choroby bliskich osób. Jak z czarnej komedii od listopada do marca, w każdym z tych miesięcy dowiadywałam się jakiejś poważnej diagnozy albo informacji o śmierci. 

 

Miałam wrażenie, że ciągle spada na mnie coś nowego. Jak z jednym się uporałam, to wyskakiwało następne. Czułam, że spadam w przepaść. Biorąc pod uwagę, że depresja jest odpowiedzią na silny lub chroniczny stres, to w mojej sytuacji była kumulacja tych dwóch przyczyn.

 

W jaki sposób objawiała się moja depresja? 

 

Objawy depresji to 3 główne, pierwotne, symptomy:

 

  • brak energii, poczucie ciągłego zmęczenia- czułam się ociążała jak żółw, do wykonania zadań zabierałam się długo i niechętnie
  • anhedonia- nie daje przyjemności to, co dawało ją wcześniej. Dla mnie to były spotkania ze znajomymi, wyjścia z domu np. do parku, czytanie książek. O każdej z tych rzeczy myślałam: "po co? To tylko strata czasu". 
  • obniżony nastrój- można by to z grubsza opisać jako brak uśmiechu, poczucia radości i satysfakcji z bieżących chwil. Moja starsza córka mówiła często: "mama, czemu jesteś taka smutna? Uśmiechnij się". 

 

Na kanwie powyższych objawów powstają wtórne objawy depresji:  

 

  • poczucie osamotnienia pomimo posiadania przyjaciół i rodziny. Miałam i nadal mam przyjaciółki, którym zawsze mogę się wygadać. Ale to było za mało. Było mi cholernie ciężko mimo tego, że miałam ich wsparcie. Nie dostrzegałam ludzi w koło, na których mogłam liczyć. Albo myślałam: "oni i tak mnie nie zrozumieją". 
  • pesymizm- po przebudzeniu się myślałam o dniu, który mnie czekał tylko w kontekście obowiązków, jak o karze, "znowu muszę wstać, chciałabym żeby był już wieczór, żebym mogła znowu spać". "Każdy znowu będzie coś ode mnie chciał". Przyszłość widziałam w czarnych barwach.
  • drażliwość- byłam poddenerwowana od rana do wieczora, z równowagi wyprowadzał mnie najmniejszy drobiazg. Myślę, że ten objaw był najbardziej dotkliwy dla moich dzieci i męża. 
  • niska elastyczność na zmianę codziennej rutyny. Jak miałyśmy np. spacer o 10, to czy deszcz czy słońce wychodziłyśmy o 10. Jak przesunęło się wyjście o jakiś czas to zaraz robiłam się właśnie drażliwa. 
  • negatywne myśli o sobie lub dziecku
  • nadmierny lęk i zamartwianie się o zdrowie dziecka lub własne. Niemowlaki często mają różne trudności:. skóra, układ pokarmowy, karmienie, spanie, napięcie mięśniowe, ogólny rozwój fizyczny. Kiedy pojawia się jakaś trudność szukamy informacji lub udajemy się do specjalisty i działamy dla dobra dziecka. Zanim podjęłam jakieś działania roztrząsałam każdą sprawę na milion części. Odwlekałam w czasie podjęcie dezycji co konkretnie zrobić. Tu jest komponent emocji, nadmierny lęk, ale też element poznawczy, trudności w rozumowaniu i podejmowaniu decyzji. 
  • perfekcjonizm, który miał maskować, dwa poniższe czynniki:
  • poczucie winy- " zrobiłaś coś źle i dlatego Twoje dziecko ma teraz ... "
  • niska samoocena, niskie poczucie własnej wartości - "jak jesteś kiepską mamą, to chociaż miej super czysto w domu i dwudaniowe obiady"
  • niemożność wypoczęcia pomimo możliwości odpoczynku- kiedy mała spała ja zamiast zadbać o swoją regenerację, zajmowałam się wszystkim innym. Wypoczynek przestał być dla mnie ważny.
  • problemy z apetytem, schudłam 4 kg porównując do czasu sprzed ciąży, 
  • zmiana rytmu okołodobowego- wybudzałam się w nocy na 2-3 godziny, wtedy sprzątałam, gotowałam lub czytałam. Tak, zdarzyło mi się nie raz gotować obiad o 3 w nocy. Najniższy poziom energii z rana, rozkręcanie się na wieczór. 
  • wycofanie społeczne, izolowanie się- najchętniej nie rozmawiałabym ani nie spotykałabym się z nikim. 

 

Dlaczego w podobnej sytuacji nie każda kobieta doświadczy depresji? 

 

Znam mamy, które również doświadczyły wielu trudnych sytuacji czy to ze względu na zdrowie swoje czy maluszka, czy też spadły na nie nieoczekiwane i trudne okoliczności. Milion kobiet urodziło lub zajmowało się niemowlakiem podczas pandemii lub gdy za wschodnią granicą zrobiło się niebezpiecznie. Jednak nie każda z nich doświadczyła tak dużych trudności psychicznych jak ja. Dlaczego? Co chroni przed zachorowaniem? 

 

  • posiadanie wsparcia oraz czerpanie z niego korzyści, umiejętność proszenia i przyjmowania wsparcia 
  • otrzymanie wsparcia na wczesnym etapie spadku nastroju 
  • zdrowe strategie radzenia sobie ze stresem 
  • brak wcześniejszych doświadczeń silnego lub chronicznego stresu 
  • brak podatności genetycznej 

Dlaczego podzieliłam się swoją historią? 

 

Dzielę się z Tobą swoją historią, bo tę znam najlepiej i na jej przykładzie mogę Ci najbardziej pokazać jak ważne jest zadbanie o siebie najwcześniej jak się da. Nigdy nie wiesz co może Cię spotkać potem. Nie jesteś w stanie przewidzieć tego co może nadejść.

Ja po wsparcie sięgnęłam bardzo późno. Kiedy przyszłam do gabinetu w 11 m-cu życia mojej córki, pani psycholog zapytała: "Dlaczego przyszła pani tak późno, skoro miała pani objawy depresji już w ciąży?".

A no właśnie.

Niskie poczucie własnej wartości powoduje, że nie słuchamy swoich potrzeb i przez to dążymy do samozagłady. Do tego problemy w rozumowaniu, trudności z podjęciem decyzji. 

I kolejna rzecz to lęk przed oceną społeczną, która brzmi: "ktoś z depresją, to ktoś słaby". Bardzo nie chciałam się do tego przyznać. 

 

Dlatego bardzo ważne jest dla mnie aby mówić o depresji okołoporodowej żeby znieść to tabu! Nie bójmy się mówić o chorobach psychicznych. Choroba to choroba. Jeśli wyzbędziemy się tych negatywnych spojrzeń w kierunku cierpienia psychicznego, wiele osób będzie mogło ze spokojem sięgnąć po wsparcie. Bez poczucia wstydu. 

 

Zadbaj o siebie 

 

Proszę Cię abyś w momencie kiedy poczujesz, że jest Ci źle, coś jest nie tak, nie jesteś w pełni szczęśliwa, czujesz się przemęczona, abyś sięgnęła po wsparcie. Z depresji jest tym łatwiej wyjść, im szybciej otrzyma się odpowiednią pomoc. 

 

 Zgłoś się po wsparcie po to, abyś miała moc sprawczą, której trochę Ci się jednak przyda przy niemowlaku.  

 

To jest tak jak z maseczkami w samolocie, najpierw zakładasz ją sobie, potem dziecku. 

 

Nie zadbasz odpowiednio o bobasa, jeśli Ty sama będziesz zaniedbana emocjonalnie. 

 

Chciałabym żebyś była na tyle silna i szczęśliwa dziś, żebyś miała na tyle dobre relacje społeczne, żebyś była w stanie jak najlepiej sprostać  życiowym trudnościom.

 

Życie z niemowlakiem samo w sobie może być pełne turbulencji, a poza Waszą dwójką, całe pozostałe życie kręci się dalej w swoim kołowrotku. I niestety nigdy nie wiesz co tam i kiedy z tego kołowrotka wyskoczy. 

 

10 sierpnia 2024
Rzecz wygląda następująco: ktoś ma problem z chodzeniem, bolą go plecy. Mówi o tym otwarcie ale i jego otoczenie widzi, że trzyma się za bolące plecy, delikatnie siada, albo się
07 lipca 2024
Jakiś czas temu pisałam o tym, że zaczęłam nagrywać podcast. Tak też było. Nagrałam jakieś 5 odcinków. I koniec. Na więcej nie wykrzesałam czasu i energii. Praca w gabinecie z

Do stworzenia strony wykorzystano kreator stron www WebWave

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ty też bez problemu stworzysz stronę dla siebie. Zacznij już dzisiaj.